czwartek, stycznia 08, 2009

Tilda i duet Rodarte

Słowo wstępne

Na prośbę efci, ale także dla własnej nieukrywanej przyjemności postanowiłem pokontynuować nieco wątek Tildy. Kontynuacja ta, ku mojej wielkiej radości, będzie obficie ilustrowana genialnymi zdjęciami, do których udało mi się dotrzeć w wyniku kilkudniowego "przeczesywania" sieci. Zgromadzone i wyselekcjonowane zdjęcia, z których każde prezentuje wizualną zjawiskowość Tildy podzieliłem w sposób jak najbardziej subiektywny na kilka kategorii i w ramach tych kategorii wraz z krótkim komentarzem będą one prezentowane w oddzielnych, systematycznie publikowanych postach.
Zanim jednak nastąpi uroczysta inauguracja, jeszcze kilka słów ogólnego wyjaśnienia.
Po pierwsze jestem świadom tego, że Tilda Swinton oraz jej styl ubierania się są z jednakowym zapałem podziwiane, co krytykowane (często wyjątkowo ostro i wulgarnie). I na to się nic nie da poradzić. Uważam wręcz, że obecność takiej właśnie krytyki jest najlepszym dowodem na "wielkość" tego stylu. Stylu, który opiera się na dużej odwadze, wyrazistości, pewności siebie, genialnej intuicji i jeszcze tym "czymś", co sprawia, że jedni ludzie stają się ikonami mody a inni nie;-). Stylu, którym aktorka manifestuje, że nie boi się zaryzykować, przekroczyć granice, podjąć walkę ze stereotypami czy nawet zakwestionować wszystko to, co wiąże się z tradycyjnym pojmowanie sformułowania "dobrze ubrany/a" (w moim słowniku: "dobrze ubrany/a" = "poprawnie ubrany/a" = "szkoda czasu, żeby poświęcać temu uwagę"; osobiście mam dosyć tych wszystkich gwiazd i gwiazdeczek co to zatrudniają sztaby stylistów, których głównym a często jedynym zadaniem jest ubrać wspomniane gwiazdy i gwiazdeczki, tak, by przypadkiem jakaś Felka siedząc przed telewizorem nie powiedziała "o la boga, jak ona się ubrała!").
Takim zachowaniem Tilda Swinton prowokuje i tym samym przysparza sobie oczywistych wrogów - tak już niestety jest ten świat urządzony. Awangarda doceniana jest w pełni z pokoleniowym opóźnieniem i tak mam nadzieję będzie z Tildą, która oczywiście w charakterystyczny dla siebie sposób "ma to gdzieś".
Po drugie, żeby była jasność, nie jest moim celem przekonywać kogokolwiek o wielkości stylu Tildy Swinton - to się albo czuje albo nie - ale chciałbym (chyba głównie na własne potrzeby) spróbować zanalizować tę wielkość.

Zatem do dzieła.

Sedno postu

Rodarte czyli siostry Kate i Laura Mulleavy to z całą pewnością przyszłość modowego przemysłu. Odkąd zaistniały (z "niewielką" pomocą samej Anny Wintour), mają świetną prasę i uznanie wśród fashion victims. Sekret tej marki tkwi w genialnym pomyśle uzupełnionym perfekcyjnym wykonaniem. Siostry projektują rzeczy piękne, ale piękne nie w sposób banalny, tylko finezyjny i to finezyjne piękno wyczuwalne jest w każdym detalu. Tilda od razu wiedziała, że to coś dla niej - zdjęcia mówią same za siebie, więc no (more) comment;-)






O kolekcji, z której pochodzi większość prezentowanych na zdjęciach przez Tildę ciuchów można posłuchać i poczytać tutaj.

P.S. Czyż te buty nie są cudowne?!?

1 komentarz:

Colourblind pisze...

cudowne.. ale tylko do zdjęć :P

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...