Wybierałem się tam z głębokim przekonaniem, że zachwyty nad tym miastem są mocno przesadzone a samo miasto przereklamowane (należy je po prostu "zaliczyć") - wróciłem zachwycony i gotowy polecić je każdemu. Było cudownie i długo można by o tym pisać (i może jeszcze napiszę). Biorąc jednak pod uwagę, o czym generalnie jest ten blog, zacznę od tego, że:
Paryż stolicą mody jest.
I genialny francuski Vogue jest tutaj jedynie kropką nad "i". O potędze tego miasta świadczą bowiem same ulice, wypełnione tłumem dobrze i bardzo dobrze ubranych ludzi w każdym wieku, którzy stylowość mają chyba we krwi. Cechy charakterystyczne? Przede wszystkim ogromna dawka nonszalancji plus wrażenie przypadkowości w zestawianiu elementów stroju. Do tego sporo odważnych i perfekcyjnie zrealizowanych pomysłów. Naprawdę było co oglądać.
Check this out:
Widocznego na trzech pierwszych zdjęciach dziadka goniliśmy spory kawałek wzdłuż Sekwany. Niezbyt dobrze widać kolor spodni - są ciemnofioletowe a materiał lekko połyskuje. Czerwień butów jest bardziej matowa niż ta na kurtce. Coś wspaniałego.
Na ostatnim zdjęciu para, na którą natknęliśmy się w okolicach Luwru - zgodzili się zapozować.
czwartek, maja 14, 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Och, zazdroszczę Ci. Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, powinienem zaliczyć Paryż w przyszłym roku ;)
ło ho.. nieprzeciętna mieszkanka ciuchowa, szczegółnie u młodzieńca.. szkoda tylko, że nie widać całości wystroju :P
Piękni, młodzi.. Paris, Paris..
odnośnie stylowych dziadków obu płci polecam amerykańskiego bloga Advanced Style, jeden z moich ulubionych, wielka szkoda że w Polsce wśród starszych ludzi funkcjonuje lęk przed obiektywem spotkałam juz kilka pań ktore niemal błagałam o pozowanie niestety bezskutecznie, szkoda bo starsi mają nieraz niepowtarzalny styl i luz
Prześlij komentarz