Dlaczego ja należę do tych zachwyconych?
Po pierwsze to jest jeden z tych przypadków, w których Tilda oswaja "dziki" kolor, a nawet od razu dwa, a dokładnie - najdzikszy z dzikich żółty i kłopotliwy pomarańcz (w połączeniu wydawałoby się, że nie do okiełznania). Z takim wyczynem związana jest tego rodzaju odwaga, która według mnie zasługuje na najwyższy podziw;-) Po drugie sama kreacja jest bardzo ciekawa. Bo niby mamy tu do czynienia z tzw. damskim kostiumikiem - spódnica przed kolano plus żakiecik, ale kostiumik ten (Christian Dior Resort 2009) został maksymalnie "podrasowany" przez:
- kolor (znajdujący się na czarnej liście wielu stylistów i stąd też rzadko oglądany),
- dekolt żakietu - jego kształt i wykończenie rodem z kreacji haute couture,
- długość i kształt rękawów,
- przewiązanie w talii
Dodać należy, że aktorka bardzo mądrze zrezygnowała z wszelkich dodatków (misternie zdobiony dekolt robi tu za naprawdę bogatą biżuterię) i umiejętnie dobrała buty, o których nawiasem mówiąc można by napisać oddzielnego posta.
Także podsumowując - jak dla mnie Tilda w najwyższej stylistycznej formie.
1 komentarz:
absolutne mistrzostwo świata
potem długo długo nic!
Prześlij komentarz